Co to za pomysł by
prostej części garderoby poświęcić kilkanaście wątków na
forum tactical.pl? Jak z uporem maniaka można fotografować coś co
jest na dobrą sprawę połączeniem taśmy i efektownej klamry, na
pozór niczym nie różniącym się od milionów tego typu gadżetów
będących w posiadaniu ludów cywilizowanych i mniej cywilizowanych.
Jak musiało by mnie pogiąć (na umyśle) by na ten skrawek taśmy i
sprzączkę wydać gruuubą kasę.
To pobieżne podsumowanie
pierwszych wrażeń po zetknięciu się z tematem pasów Bayonet,
gdzieś pod koniec lutego 2014. Minęło trochę czasu, miałem
szansę obejrzeć kilkanaście kolejnych fotek produktu, przeczytać
parę recenzji i co ważniejsze, zestawić porcję cudzych opinii z
własnymi doświadczeniami.
Pogięło mnie, pogięło
i to dość szybko; aktualnie posiadam dwa pasy uszyte przez Bagneta.
Choć trudno napisać o
nich coś odkrywczego, kiedy inni powiedzieli o tych
klamrach-taśmach-ściegach chyba wszystko, nie mogę się oprzeć
pokusie by dorzucić własne pięć groszy. A nuż ktoś jeszcze nie
słyszał o fenomenie rzeczonych pasów ani razu? choć jeśli tkwi
się w tematyce branżowej (airsoft, militaria, survival etc) choćby
po kostki, trudno w to uwierzyć. Inicjatywa Grzegorza (szef
przedsięwzięcia, jego ster, żeglarz i okręt) rozwija się w
imponującym tempie, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Pasy
sprzedaje już kilka polskich sklepów, Właściciel marki dumnie
donosi o zainteresowaniu sprzedawców z Azji, zamówienia trafiły do
żołnierzy pełniących służbę w Afganistanie. Ostatnio pojawiła
się rodzima konkurencja, tu i ówdzie, nieśmiało rozlewa się żółć
i ropa z bąbli na tyłkach obiektywnych komentatorów zachowujących
anonimowość (tzw. hejterów) Znać, że wszystko idzie we właściwym
kierunku.
Zanim zaproszę do
dalszej części niniejszej recenzji, ostrzegam, jestem fanem wyrobów
od Bayonet. Zdecydowanie pozytywne podsumowanie opisywanych pasów
(zdradzam zakończenie), jest moją subiektywną oceną. Nikt mi
niczego nie przekazywał, nie obiecywałem cukru w słowach w zamian
za rabaty, cieszy mnie to co nabyłem za własną ciężko zarobioną
kasę. Czasami po prostu tak jest :)
Jako się rzekło, pasy
mam dwa. Decydując się na zakup pierwszego, wygrała bardziej chęć
posiadania modnego gadżetu, niż refleksja czego (i czy w ogóle)
potrzebuję. Przypuszczam, że właśnie dla takich użytkowników
sklep bayonet.pl ma ofertę standardową, zamkniętą w kategorii
„Pasy Bayonet”. Znaleźć w nich można dosłownie kilka
gotowych?/sugerowanych? artykułów z serii Comfort,
różniących się kolorem, szerokością oraz sztywnością taśm a
jednocześnie każdorazowo wyposażonych w klamrę AustriAlpin Cobra.
![]() |
Pierwszy pas. |
Ów niepozorny element
jest rdzeniem całego pomysłu. Klamra nie dość że wygląda
efektownie to cechuje się nieprzeciętnie wysoką wytrzymałością
na zerwanie. O ile w codziennym użytkowaniu (a takie sugeruje
pośrednio sama nazwa Comfort) jest to szczegół, o którym
niewiele się myśli, świadomość, że znaleźli się tacy co na
pasach Bayonet zwisali na większych i mniejszych wysokościach a nawet wykorzystali do zjazdów na linie, jest całkiem budująca. W pewien sposób wpływa
na ogólne samopoczucie. „To nic, że nigdy nie zjeżdżałem na
linie. Na miły Bóg, z tym pasem jest to możliwe” (nawet
jeśli sam producent i wszyscy dookoła powtarzają, że nie powinno
się tego robić, bo nie ma atestów itd. itp.) Ot, taki tajemny
artefakt ukrytej mocy ;)
Mój wybór padł na „pas
comfort, ciemny coyote 45mm - klamra FC45GVF elephant grey”.
![]() |
Pas comfort - klamra |
Pas wykonany jest z taśmy
średnio-sztywnej Pasamon i choć w pierwszym skojarzeniu „sztywność”
ma niewiele wspólnego z komfortem, nie stanowi ona problemu
limitującego codzienne użytkowanie. Jest to chyba jedyny słuszny
wybór jeśli pasek ma służyć czemuś więcej niż podtrzymywaniu
portek. Mniej sztywne taśmy pewniakiem będą odkształcać się
przy podpinaniu różnego rodzaju kieszeni, pokrowców czy kabur –
zgrzyt estetyczny i funkcjonalny. Klamra działa bez zarzutu,
operowanie otwarciem jest intuicyjne i wymaga raptem dwóch palców.
Sztuczka udaje się nawet w rękawiczkach. W połączeniu dwóch
dobrze spasowanych
elementów bądź rozłączeniu ich za pomocą specjalnych „uszek”
nie ma po prostu żadnej głębszej filozofii. Po zamknięciu klamry,
całość trzyma pewnie a najwymyślniejsze testy praktyczne
wykluczają przypadkowe wypięcie.
Część stała klamry
połączona jest z taśmą poprzez solidne przeszycie krzyżowe i
podwójne szwy pionowe. Część regulowana umożliwia swobodne
dopasowanie do obwodu brzucha w pasie a jednocześnie
zapobiega przesuwaniu się taśmy w pozycji użytkowej.
Każdy pas, również ten
z oferty podstawowej można poddać standardowym i ujętym w cenniku
modyfikacjom. Zakończenie końcówki rzepem, montaż okienka/szlufki
czy naszycie taśmy MOLLE to niektóre z nich. Sam zdecydowałem się
na „okienko symetryczne FC41AB” i krótko oceniając ten wybór,
odrobinę żałuję. Pas wybrzusza się nieco w miejscu gdzie
przechodzi przez okienko, jego demontaż i ponowne założenie,
konieczne przy przeciskaniu pasa przez węższe szlufki jest
czynnością dość upierdliwą. Warto dodać, że ani okienko ani
wykończenie rzepem nie ogrywają żadnej roli w utrzymywaniu całości
w kupie. Są to akcesoria kosmetyczne, wpływają na estetykę:
równie dobrze wolną końcówkę paska można przepleść pod
szlufką spodni.
Skoro okienko było moją
decyzją, na szczęście nie z gatunku „nieodwracalnych”, lista
uwag kończy się w tym miejscu. Pas zarówno pod względem wykonania
jak i wyglądu jest świetny. Nie poddawałem go takim męczarniom
jak niektórzy barbarzyńcy, zatem po kilku miesiącach wygląda
nadal dobrze. Kilkukrotne uczynienie z niego huśtawki dla dzieci
oraz traktowanie go po prostu jako paska, nie mogło zrobić krzywdy.
Nieco wbrew nazewnictwu,
pas Comfort całkiem nieźle się sprawdza jako nośnik
podkładu taktycznego od MIWO i tak użytkuję go najczęściej.
![]() |
Podkład T.P.P.O. (Miwo-Praszka) podtrzymywany przez pas comfort. Nawet z dość dużym (jak na airsoft ładunkiem) - daje radę. Jeszcze tylko okiełznać niekończące się taśmy szelek i szafa gra |
Drugi pas powstał po
konsultacjach z Grzegorzem. Jego dostarczenie nie obyło się bez
przeszkód zafundowanych przez doręczyciela (pominę nazwę firmy -
operatora paczkomatów). Wspominam o tym również dla podkreślenia
z jakim rodzajem Sprzedawcy masz do czynienia decydując się na
zakup bezpośrednio w sklepie bayonet.pl. Wydumałem sobie
konstrukcję, do której mógłbym podczepić bezpośrednio i pewnie
worek zrzutowy, małe ładownice i kieszenie, słowem szpej przydatny
w weekendowych je***kach. W zamyśle miał to być element
uzupełniający lekki chest-rig, mieszczący się w obranym przeze
mnie kierunku maksymalnego odchudzenia oporządzenia do uprawiania
airsoftu. Po pierwsze odradzono mi eksperymenty z plastikowymi
klamrami Cobra GT/ITW Nexus. Po drugie doradzono parę szczegółów
konstrukcyjnych. Po trzecie i najważniejsze: gdy paczka zaginęła,
nie czekając na rozwój reklamacji Grzegorz wysłał następny pas,
skoro zaś nie do końca byłem zadowolony z rozmieszczenia fragmentu
pals'ów – otrzymałem następny!
Tu i ówdzie, firmy
różnych branż szczycą się wzniosłymi sloganami o indywidualnym
podejściu, roli klienta etc. Przekonałem się, że w przypadku
Bayoneta miejsce obietnic zajmują czyny. Tak jak być powinno.
Mój drugi pas zaliczany
jest do kategorii Thirdline: uszyty z dwóch warstw taśmy,
dodatkowo klejony, naprawdę sztywny a przez to dedykowany do
noszenia ciężkich akcesoriów: kabur, pałek, noży etc. Całość
spina klamra „FC45MVF-B COBRA BLACK MATTE 45mm stała-regulowana”.
Na większej części powierzchni zażyczyłem sobie naszycia taśmy
MOLLE – zaczyna się jakieś 5 cm od stałej części klamry i
rozciąga się równą ścieżką starannie naszytych pals'ów na
długości 70 cm. Ze względu na wysoką sztywność pasa, taśma
naszyta jest z niewielki luzem. Jeśli po nocach śni Ci się koszmar
zmiany układu ładownic na kamizelkach Flyye, uspokajam: tu sprawę
załatwisz gołymi palcami a mimo to kieszenie i ładownice będą
trzymać się pewnie. Końcówki pasów linii Thirdline
wykańczane są rzepem, stąd obszycie całego obwodu taśmą MOLLE
nie jest możliwe – 30 cm zarezerwowane jest na miękką część
taśmy velcro.
Przy składaniu
zamówienia na Thirdline, należy dość dokładnie zmierzyć
przyszłego użytkownika. Specyficzna konstrukcja ogranicza swobodną
regulację rozmiaru, stąd pas szyty jest na indywidualny wymiar. Na
stronie sklepu znajdziemy informację jak prawidłowo go dokonać.
Mimo to, mając w ręce
gotowy produkt, kontaktowałem się z Grzegorzem czy aby dobrze
wszystko zostało pomyślane i uszyte. Zastrzeżenia budziła, zbyt
duża jak na mój gust możliwość regulacji w „dół” przy
mniejszej od oczekiwanej regulacji w „górę”. Innymi słowy:
biorąc pod uwagę, że ostatni raz zrzuciłem sadło 10 lat temu,
spodziewam się konieczności dalszego popuszczania pasa niż jego
zaciskania. Dosłownie.
Odpowiedź Bagneta „Wiesz
ja robię pas tak, aby można było ścisnąć ok 5cm (na
schudnięcie, to się zdarza, nie jesz 1 dzień i już by był pas za
luźny)...” nieco uspokoiła lecz musiałem się przy okazji
zastanowić nad sensem życia ;) O ile przy weekendowych je***kach
taki stan rzeczy jak spadek masy raczej mi nie grozi, zyskałem
motywację do kontrolowania niekontrolowanego przyrostu masy brzucha.
Powyższe zaś piszę ku przestrodze innych weekendowych wojowników.
Jeśli w planach macie dalszy rozwój mięśnia piwnego, od razu
zawyżcie rozmiar minimalny by nie zawracać Grzegorzowi głowy
nadaremno ;)
Odkładając na bok
dywagację o diecie i rozbudowanym pakiecie socjalnym dla korpoludka
(zawierającym, a jakże, kartę „Multi Benefit”) - pas spisuje
się znakomicie. Fast mag (dobra, kopia ACM), poziome mini-cargo, worek
zrzutowy – wszystko trzyma się jak powinno, nie telepie jakoś
szczególnie uciążliwie. O ile 2 lub 3 rzędowy podkład na pewno
lepiej stabilizuje wszelkie kieszenie i ładownice, tak nie znajduję
powodów do narzekania. Dump-pouch obciążony 3-4 magazynkami nie
powoduje przechyłu konstrukcji czy dokuczliwego kołysania. Większą
ilością nie obciążałem, nie ma takiej potrzeby. Zbyt lubię
swoje pmagi (oryginalne, proszę sąsiada!) by je pogubić, zawsze
znajdę czas by poupychać je z powrotem do ładownic.
Pas nie przekręca/nie
przemieszcza się wokół ciała podczas ruchu a jednocześnie gdy
zajdzie potrzeba, klamra umożliwia natychmiastowe zrzucenie całości.
Całkiem niedawno fast maga zastąpiłem szybką ładownicą od
Baribala i uzupełniłem o mini-EDC tego samego producenta. Po
niewielkiej modyfikacji kieszeń świetnie wykorzystuje „martwy”
odcinek pasa, ten wyścielony rzepem zarezerwowanym na okoliczność
chudnięcia ;). Wstępne rezultaty oceniam entuzjastycznie, szerszy
opis i refleksje związane z użytkowaniem produktów Baribal –
niebawem.
Po kilku miesiącach
użytkowania, podsumowanie dla obu pasów będzie takie same. Solidna
robota, wykonana z dobrze dobranych materiałów. Na użytek
niedzielnego wojownika sprzęt nie do zajechania. Pytanie na które
każdy niedzielny komandos musi sobie odpowiedzieć sam – czy
warto.
Moim zdaniem: jeśli
chodzi o pas Comfort:,spędzając czas głównie w biurze,
wdziewając pas okazyjnie w weekendy mam potencjalny prezent dla
wnuka, skoro ten się urodzi a jakaś forma aktywności
dużo-chłopięcej będzie jeszcze dozwolona w naszym pięknym kraju.
Prosto stąd do skrótu myślowego „ho,ho,ho, co ja mógłbym
sobie kupić za sto dwadzieścia złotych”. Jednak jeśli
zsumować kwoty wydawane co rok na przedmioty tanie a jednak drogie
wyjdzie na to, że taka „wieczna” inwestycja to pomysł całkiem
niegłupi. Podobną kwotę wydam zaraz na moje ulubione Mechanix
M-Pact, a za dwa lata na kolejną parę, i kolejną itd.
Z
pasem Thirdline jest dużo prościej; nie znalazłem sensownej
alternatywy dla oferty Bayonet.
Dostałem produkt stworzony do moich potrzeb, kręgosłup dla
odchudzonego systemu oporządzenia jeb***kowego, który aktualnie
uzupełniam o najbardziej pasujące ładownice. Pas jest więc
taki jaki być musi. Wystarczająco sztywny by utrzymać w miejscu
wszystko czym do tej pory go obciążyłem. Wystarczająco wygodny
bym nie zarzucił pomysłu „odchudzania sprzętowego” i powrócił
do noszenia podkładu taktycznego na okoliczność występów
je***kowych (nie cierpię gdy noszę puste kieszenie a z drugiej
strony bronię się jak mogę przed jakimkolwiek majstrowaniem w
układzie ładownic raz skonfigurowanego oporządzenia – to również
powód dla którego zestawy mam dwa. A co !). Również tu jestem
sobie w stanie wyobrazić użytkowanie pasa po rozbracie z
airosftowym hobby. Trzeba tylko trzymać brzuchol pod kontrolą.
Na koniec o pewnym ryzyku
jakie niesie ze sobą zakup pasa. Witryna Bayonet.pl stawia sprawę
dość jasno, mówiąc o tym co prawda przy opisie podstawowej klamry
ale uwagę swobodnie można odnieść do całego produktu: Przebojowy
produkt firmy AustriAlpin, najlepsze rozwiązanie do pasa. UWAGA
UZALEŻNIA, jak spróbujesz, to już nie wrócisz do innego pasa.
...i myślę od miesiąca jaki trzeci pasek sobie sprawić.
Zdjęcia: własne.
Linki umieszczone w tekście wiodą odpowiednio do:
bayonet.pl
equipped.pl
gearinferno.eu
kanału YT survivaltech.pl
...i myślę od miesiąca jaki trzeci pasek sobie sprawić.
Zdjęcia: własne.
Linki umieszczone w tekście wiodą odpowiednio do:
bayonet.pl
equipped.pl
gearinferno.eu
kanału YT survivaltech.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz