środa, 7 maja 2014

Błyskawicznie atakujący nosiciel talerzy czyli FAPC gen 1 Flyye

Zdarzają się szczególnie zimową porą wieczory, gdy siedząc przed komputerem odczuwam nagłą potrzebę wydania pieniędzy. Taka męska wersja zakupów kompulsywnych. W kapciach, z piwem. Z kartą kredytową albo nadwyżką na koncie wynikającą ze sprzedaży fantów kupionych w trakcie poprzedniego napadu szału zakupowego.
Chciałem mieć coś nowego, coś bardzo trendy. Jako że nie pokochałem paso-szelek zwróciłem się ku kamizelce. I z grubsza tyle w temacie racjonalnego procesu myślowego przy zakupie pierwszego produktu Flyye.
Fast Attack Plate Carrier a.k.a FAPC gen 1

Warto zaznaczyć, że sytuacja miała miejsce parę lat temu, Flyye było jeszcze tematem świeżym, zaskakującym i pożądanym. Tak czy siak stałem się posiadaczem F.A.P.C gen 1.

Oryginalna kamizelka produkowana przez firmę Diamond Back Tactical dedykowana jest dla operatorów, którzy przy zachowaniu bardzo dużej mobilność będą mieli zapewnioną podstawową ochronę balistyczną (właściwie wyregulowana kamizelka zasłoni najważniejsze organy i niewiele więcej).
Zbyt luźno spięty FAPC na modelu w rozmiarze XXL - 196 cm wzrostu/klata 120 cm

Konstrukcyjnie produkt należy zaliczyć do plate carrier'ów. W wielkim uproszczeniu to dwa panele mieszczące płyty SAPI (w kopii Flyye – ich lekkie atrapy ), połączone szelkami od góry oraz stabilizowane pasami po bokach.
Szelki, pasy, atrapy SAPI.

Powierzchnia przedniego panelu obszyta jest pięcioma, zaś tylnego sześcioma, rzędami PALS'ów. W oryginalnej kamizelce każdy rząd liczy 7 komórek. W kopii upchnięto ich aż 8 lecz dwie skrajne byłyby w pełni użyteczne jedynie bez atrap płyt balistycznych, skutkiem czego do bezproblemowego zagospodarowania pozostaje 6 komórek. Taki układ wymusza ograniczenie liczby podpiętych kieszeni do absolutnego minimum: zmieści się potrójna kieszeń na magazynki do M-ki, ewentualnie podwójna kieszeń na magazynki i małe/wąskie cargo pionowe. Przy odrobinie kombinacji da się upiąć wąską kieszeń na magazynki pistoletowe/”strzykawkę” na skrajnych komórkach PALS. Przy podpięciu kieszeni typu „shingle” na dolnych rzędach, górne przyjmą admin-panel.
Mały Palestyńczyk - Airsoftowiec minimalista. Autor: McHaron,

Większa ilość kombinacji przy próbie zachowaniu low-profile charakteru całości absolutnie nie przychodzi mi do głowy. Parę dni po napisaniu powyższego zdania doszedłem do wniosku, że na upartego podpiąć można nawet Gun Clip :)

Podawane rozmieszczenie PALS'ów odnosi się do kamizelki w rozmiarze M. Logika wskazywałaby zatem na istnienie S, L a nawet XL. O ile w przypadku kamizelek Diamond Back nie ma wątpliwości, że istniała szeroka „rozmiarówka” determinowana wielkością płyt SAPI tak nie udało mi się znaleźć sklepu, który oferowałby kopię Flyye w innym rozmiarze (choć strona producenta mówi o pełnych ich spektrum). Można jednocześnie przyjąć, że rozmiar M na użytek zabawy w AirSoft jest całkowicie uniwersalnym wyborem. Regulowane szelki oraz boczne pasy umożliwią dopasowanie konstrukcji zarówno do sylwetki bardzo wysokiego i szczupłego modela jak też na niskopiennego posiadacza taktycznego mięśnia piwnego. Wyjątkiem od zasady będzie delikwent, który przesadził w pompowaniu objętości brzucha i nawet Amerykanie radziliby mu operacyjne zmniejszenie obwodu.
Albo dubler Frodo Baggins'a i jego bosonogich współziomków.
Rozmiar sponsoruje literka M jak Medium

Dość szyder.
Statystyczny człek bez trudu dopasuje kamizelkę.

Jak wspomniałem, konstrukcja kamizelki wymaga dokładnego przemyślenia co jest absolutnie potrzebne do zabawy. Operator weźmie wyłącznie magazynki, troszcząc się o niską wagę tachanego wyposażenia i modląc się o powrót z misji w jednym kawałku. Życie airsoftowca nie zależy od liczby przenoszonych low-cap'ów, które zawsze można podładować. Zatem decyzja o świadomym obniżeniu lans-rankingu poprzez rezygnację z fajnego i niepotrzebnego ekwipunku może należeć do jednej z najcięższych w życiu.
Dobra wiadomość jest taka, że ludzkość zadbała o rozwiązanie, które pozwala zgrabnie i stylowo zwiększyć ładowność FAPC. Konstrukcja zwie się cummerbund a w przypadku oryginału: FAR (Fast Attack Rack). Rozszerzenie oferuje 3 rzędy po 7 komórek PALS zasiedlające boki kamizelki (przykrywając jednocześnie pasy stabilizujące).
Cummerbund, raz !

By zintegrować oba elementy konieczne jest zamontowanie z przodu kamizelki dodatkowego, otwieranego panelu z połaciami taśmy velcro. Element ten dodawany jest do FAPC Flyye bez żadnej informacji po co to-to i wywołuje nie lada zagwozkę gdyż jest absolutnie zbędny do użytkowania w wersji podstawowej (bez paneli bocznych).
Wszystko co potrzebne do połączenia kamizelki z pasem.
Cummerbund składa się z pięciu elementów: tylnego połączonego z dwoma bocznymi za pomocą regulowanych taśm, oraz dwóch fragmentów rzepa do spięcia całości od przodu. Tylną część, mocuje się do pleców kamizelki za pomocą pasków wyposażonych w zatrzaski. Z przodu fragmenty taśm velcro pakuje się pod otwierany panel kamizelki – całość trzyma się bardzo pewnie. Rozwiązanie znane i powszechnie stosowane w różnych innych modelach. Boczne panele są usztywniane, brak w nich kieszeni czy też podkładek. Jednocześnie mocowanie na pasach z jednej i na „rzepie” z drugiej strony daje możliwość szerokiej regulacji obwodu kamizelki.
Zapinanie cummerbund krok-po-kroku

Notki z użytkowania:
  • jak w przypadku większości produktów Flyye, materiałem z którego uszyto FAPC jest INVISTA 1000D CORDURA - trwałe i dość sztywne jestestwo. Całość wykonana jest bardzo przyzwoicie, bez niedoróbek, krzywych szwów etc. Flyye ma niezrozumiałą dla mnie tendencje do strasznie ciasnego naszywania taśm oraz dodatkowego usztywniania pasków służących do przeplatania ekwipunku przez komórki PALS. Każdorazowo manewry związane z aranżacją kieszeni i ładownic okupione były obtartymi palcami. Z drugiej strony wszelkie już podpięte elementy siedzą ciasno, pewnie i stabilnie.
  • by uprawiać efektywny lans, praktycznie od razu dokupiłem cummerbund. Równie szybko doszedłem do wniosku, że nikt nie zabronił użyć tego elementu również do zwiększenia długości kamizelki. Trick jaki stosowałem polegał na tym, że zamiast podpinać przedni panel na trzech rzędach PALS'ów, korzystałem z dwóch. Uzyskałem w ten sposób dodatkową przestrzeń na kieszenie oraz obniżyłem wysokość bocznych paneli (łatwiejszy dostęp do ładownic). Podobny manewr można zastosować do tylnego panelu bądź też upiąć go jak należy zachowująć delikatną asymetrię profilu bocznego. Zabieg może być wskazany jeśli FAPC uzupełniamy pasem taktycznym z kilkoma rzędami PALS'ów.
    FAPC i FAR w konfiguracji prawidłowej (po lewej) i podpięte na "krótko" (po prawej). W drugiej konfiguracji zyskuje się dodatkową przestrzeń ładunkową.

  • Subiektywnie oceniając; ramiona szelek, choć wyłożone jakąś pianką, dają zbyt mały komfort amortyzacji. Jestem przy tym bodaj odosobnionym przypadkiem i nic nie poradzę na to, że moje ciało jest szlachetnie delikatne ;) Początkowo używałem kamizelki nosząc UBACS od Viper'a wyposażony w poduszeczki na ramionach. Na wypadek noszenia FAPC ze zwykłymi mundurami rozejrzałem się za comfort padami. Wybór padł na te szyte przez PSTG i szczerze rekomenduje produkt. Spełniają swoje zadanie znakomicie i elegancko kryją się pod obrysem szelek.
  • Z istoty rzeczy plate carrier'y nigdy nie będą pierwszym wyborem dla osób szukających przede wszystkim komfortu noszenia i dobrego odprowadzania nadmiaru ciepła. Tu zaskoczenie – wyłączając opisaną powyżej kwestię szelek, nie miałem powodu do narzekania na szeroko pojęty brak wygody. Choć kamizelka jest do bólu minimalistyczna nigdy nie doznałem obtarć, uwierania czy innych tego typu rozkoszy. Używana kombinacja comfort pad'ów na ramionach wraz regulowanym na luźno cummerbundem, umożliwiała  minimalną cyrkulację powietrza – choć efektu sauny nie zaznałem, nie ma się co oszukiwać - prawdziwie przewiewne jest oporządzenie bazujące na paso-szelkach.. Warto jednocześnie podkreślić, że nawet w największe upały nie zdecydowałem się na ubranie samego T-Shirta. Mogłoby to z jednej strony jeszcze bardziej polepszyć komfort cieplny ale z drugiej zaś skutkować zupełnie innymi doznaniami w kwestii oddziaływania materiału na skórę.
  • Przedni panel gęsto pokryty jest miękką częścią rzepa. O ile odcinek u szczytu płyty służy do mocowania naszywek/morale patches tak nie bardzo wiedziałem czemu miało służyć wypełnienie przestrzeni między rzędami PALS'ów. Na pierwszy rzut oka nie daje to nic z wyjątkiem kłopotów przy mocowaniu kieszeni. Czytałem teorie o kompatybilności z klipsami ALICE ale zupełnie ich nie kupuję/nie kapuję. Nieco więcej zrozumienia dla patentu dało obejrzenie filmu dotyczącego D3 Chest Rig od Haley Strategic. Pętelki mogłyby zatem służyć do szybkiego podpięcia zestawu ładownic z naszytymi haczykami velcro. Jedyny szkopuł to brak klamer na kamizelce, które stabilizowałyby taki panel.
  • FAPC bardzo ładnie zgrywa się plecaczkiem hydratacyjnym od Source. Paski układają się na gładko, nic się nie przesuwa, nie odstaje. Bezproblemowo da się zapiąć pasek piersiowy i przeprowadzić go między admin-pouchem a ładownicami do magazynków. Wspominam o tym, gdyż „bąbel” lepiej układał się na plate carrier niż paso-szelkach od MIWO. Przypiekany żywym ogniem nie wytłumaczę w czym rzecz, odczucia absolutnie subiektywne.

Fotki, fotki, fotki:

FAPC i FAR podpięte "na krótko"
Przypięcie cummerbund sprawia na dwóch rzędach PALS, że dostęp do ładownic rozmieszczonych na bokach staje się łatwiejszy a sięganie do tych umieszczonych z przodu jest bardziej naturalne. Z drugiej strony FAPC traci nieco ze swego charakteru, stając się niejako "kolejnym" PC.






FAPC i FAR podpięte "na sztywno"
Cummerbund podpięty na trzech rzędach PALS sięga dość wysoko. Z tego względu noszenie na bocznych panelach grubych kieszeni może być nie wygodne. Sięganie do nich wciąż jest możliwe lecz momentami dość kłopotliwe. Pistolet umieszczony w Gun Clipie przypiętym do PALSów na piersi, choć łatwy w dobywaniu, przeszkadza nieco w szybkiej zmianie magazynków (przy korzystaniu z ładownic shingle)




Jak sięgam pamięcią wzrokową i ilością wymacanych kamizelek, FAPC nie jest szczególnie popularnym rozwiązaniem. Dużo prościej spotkać użytkownika WSH, LT6094 czy różnych rodzajów C.I.R.A.S-ów i mówimy tu wyłącznie o nosicielach produktów Flyye. Moim zdaniem dzieję się tak z dwóch względów. FAPC nie jest naturalnym wyborem dla osoby zainteresowanej szeroko pojęto rekonstrukcją czy stylizacją. W cenie jaką przychodzi zapłacić za samą kamizelkę nie zawierają się ładownice, kieszenie czy szczególne bajery. Po uwzględnieniu zakupu cummerbund, zbiera się kwota, która otwiera całkiem spore pole wyboru na rynku pierwotnym i niemal nieograniczone na rynku wtórnym. Uważam jednak, że możliwość konwersji kamizelki w zależności od potrzeb w wersję light lub full jest godna zainteresowania dla kogoś kto szuka w miarę uniwersalnego rozwiązania a z różnych względów nie interesują go paso-szelki. FAPC w wersji odchudzonej świetnie sprawdzi się na krótkie jebanki czy w rozgrywkach CQB. Z bocznymi panelami uniesie wyposażenie potrzebne na dłuższe wypady a liczni naśladowcy USMC nie powinni się odganiać kijami od posiadacza opisywanej kamizelki.

 
Mały Palestyńczyk w FAPC bez FAR. Zdj:asgsport.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz